poniedziałek, 2 lipca 2012

16. You've made my day

Od autora: Nie wiem o co chodzi z tymi białymi fragmentami. Starałam się coś z nimi zrobić, ale mimo najszczerszych starań, nie udało się. Zmieniłam, więc czcionkę na czarną, żebyście nie musieli zaznaczać tekstu. Miłego czytania. ;3

     Claudia wyszła spod prysznica i dokładnie wytarła się ręcznikiem. Było jej cieplej, chociaż wciąż jeszcze zimno. Ubrała koszulkę ukochanego, która zakrywała jej tyłek i kawałek uda. Oprócz tego miała na sobie dolną część bielizny, jego bluzę i ciepłe skarpetki. Rozczesała szczotką włosy, zmyła resztki makijażu i z gęsią skórką, nadal zdobiącą jej ciało, opuściła łazienkę.
     Otworzyła drzwi sypialni Kellana i dostrzegła go wyglądającego przez okno. Uśmiechnął się do dziewczyny i wskazał podbródkiem stolik, znajdujący się niedaleko niego. Stał na nim duży, czerwony kubek, z którego wydobywała się para. Clearvage o mały włos nie poparzyła się, gdy chwytała naczynie. W środku było mleko. Wzięła łyk, nie zważając na gorącą temperaturę napoju. Chłopak w tym czasie zabrał od niej mokre ubrania, powiesił je na kaloryferze i wyciągnął ze swojej, nierozpakowanej jeszcze torby listek tabletek. Kilka z nich znalazło się w jego w ręce, aby potem przenieść się na zimną, damską dłoń.
- Witaminy. Jedz na zdrowie - powiedział brunet, siadając na jednym z foteli przy stoliku.
     Claudia bez wahania połknęła pigułki. Wiedziała, że co ją nie zabije, to ją wzmocni, a ukochany na pewno nie podałby jej czegoś co mogłoby okazać się zgubne.
     Przez chwilę siedzieli w absolutnym milczeniu. Jedynymi słyszalnymi dźwiękami było chrapanie zza ściany i ich miarowe oddechy. Dziewczyna rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu zegarka. Nigdzie jednak nie mogła go dojrzeć. Zauważyła, leżący na stoliku za nią smartphone Kellana.
- Która jest godzina? - zapytała jakby samą siebie i wzięła do ręki urządzenie.
     Spotkało się to z wyraźnym protestem bruneta, ale było na niego już za późno. Brown wstrzymał oddech, gdy Clearvage nacisnęła srebrny przycisk u góry Iphone'a. Nie wiedział jak zareaguje widząc siebie na pierwszym planie. Skrzydłowy Best Crew nie usunął jej stamtąd.. Miał sentyment do uśmiechniętej twarzy Claudii i trzymanej w dłoniach małej kartki z napisem 'You made my day'. Parę miesięcy wcześniej wysłała mu to zdjęcie z życzeniami dobrej nocy.
      Ku uciesze Kellana, Claudia szeroko się uśmiechnęła. Zrobiło jej się naprawdę miło. Wcześniej podejrzewała, że nie mógł pogodzić się z ich rozstaniem, teraz jednak była tego pewna. Właśnie przypomniało jej się, że ona przecież też nie zrezygnowała z wizerunku mięśniaka na pulpicie telefonu. W tej chwili nawet na niego nie spojrzała. Odnalazła wzrokiem torbę i podchodząc do niej, wyjęła z wnętrza Iphone'a w oryginalnej obudowie w kształcie małej, czerwono- czarnej kasety. Skierowała się w stronę bruneta. Podała mu urządzenie, po czym bez ostrzeżenia okrakiem usiadła na kolanach Browna, przodem do niego. W chwili, gdy twarz chłopaka została oświetlona przez światło bijące od telefonu, Clearvage dostrzegła ulgę w jego oczach. Patrząc na nią, ponownie się uśmiechnął. Nic nie mówiąc oburącz objął dziewczynę w pasie i przyciągnął do siebie. Brunetka pogłaskała rękoma jego policzki i nie ściągając z nich dłoni, naparła ustami na wargi Kellana. Nie musiała czekać na jego odzew. Całowali się czule, z każdą sekundą coraz bardziej się pragnąc. To był jeden z ich najbardziej natarczywych pocałunków.
     W tej chwili uzmysłowili sobie czym tak naprawdę są. Parą nastolatków, zakochanych w sobie bez pamięci, nie umiejących żyć bez tej drugiej osoby, dla której byliby w stanie zrobić wszystko. Zostali uwięzieni w tym niesamowitym uczuciu i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek chcieliby się uwolnić.
     Brown wsunął ręce pod koszulkę Claudii i głaskając jej plecy jeszcze bardziej ją do siebie zbliżył. Czuł jak po ciele ukochanej przechodzi dreszcz. Jeden z kącików jego ust uniósł się do góry w łobuzerskim uśmiechu. Już zdążył zapomnieć, że tak na nią działa. Przeniósł dłonie na szczupłą talię dziewczyny, ona natomiast obejmowała teraz jego szyję. Gdy chłopak wodził rękami po jej biodrach uniosła się do góry, bo w tym miejscu miała gilgotki. Kellan korzystając z okazji zszedł ustami na szyję Clearvage. Czule ją całował, w międzyczasie, ściągając swoją koszulkę z brunetki.
    Wszystko to działo się bardzo szybko. Para była spragniona siebie, a tęsknota dała im się we znaki. Brown złapał Claudię pod pośladkami i wstał z fotela. Ona kurczowo obejmowała jego szyję, a ich usta ponownie połączyły się w pocałunku. Obydwoje wiedzieli, jak zakończą dzisiejsze spotkanie i było im z tym niewyobrażalnie dobrze. Dziewczyna skrzyżowała stopy z tyłu, u dołu pleców mięśniaka. Ten kierując swoje kroki ku średniej wielkości łóżku, celowo, zahaczył łokciem o wyłącznik światła. Podchodząc do posłania, delikatnie położył ukochaną na pościeli, a sam spoczął nad nią. Clearvage błądziła rękami po jego plecach, aby potem wsunąć dłonie pod bokserki chłopaka i zsunąć je z niego razem ze spodniami. Jej ciało zalała fala gorąca. Spojrzała na Kellana, który wytyczał właśnie wargami drogę od jej żuchwy przez szyję i obojczyki aż do piersi. Tam zatrzymał się trochę dłużej. Czule pieścił ustami biust ukochanej, tym samym doprowadzając ją do szaleństwa. Dziewczyna jęknęła. Zrobiła to cicho, jednak przejęła się faktem, że ktoś mógłby ją usłyszeć. Jej policzek oblał się rumieńcem. Brunet nie był w stanie tego zobaczyć, ale był przekonany, że ukochana się czerwieni. Prawie niesłyszalnie roześmiał się i w żartobliwym geście przyłożył dłoń do ust dziewczyny. Ona zostawiła na niej wilgotny ślad po pocałunku.
   Nagle Claudia poczuła się nieswojo. Uświadomiła sobie, że para nie jest w domu sama i w każdej chwili ktoś mógłby zobaczyć ich w najbardziej intymnej sytuacji. Przeszło jej nawet przez myśl, żeby zakończyć tą piękną chwilę, jednak od razu się za to skarciła. Pożądanie wzięło nad nią górę. Za dużo czasu czekała na Browna.
    Zmierzwiła dłońmi jego włosy, gdy ten pocałował ją w podbrzusze, równocześnie, pozbawiając ostatniej części garderoby. Po wilgotnym śladzie swoich ust, wrócił do twarzy dziewczyny. Porozumiewawczo spojrzał w jej oczy i muskając wargami czoło brunetki jednym, szybkim ruchem sprawił, że ich ciała stały się jednością. Tęsknił za tym, chociaż seks był tylko dodatkiem do ich udanego związku. Nie był najważniejszy, ale niesamowicie zbliżał do siebie parę. Sprawiał, że byli sobie jeszcze bardziej oddani  i zdecydowanie pogłębiał ich uczucie, przy okazji dając dużo przyjemności.
   Ruchy chłopaka były płynne i nie za szybkie, mianowicie chciał przedłużyć ten moment najbardziej jak się da.
   Claudia zamknęła oczy skupiając się na odbieraniu przyjemnych bodźców. Napawała się bliskością Kellana, bo było jej niezmiernie dobrze. Położyła dłonie na jego plecach, aby następnie, głaskając je przenieś ręce na gładką skórę pośladków bruneta. Na policzku czuła jego przyspieszony, ciepły oddech. Ona również nie oddychała miarowo. Oprócz tego serce biło jej w szybszym tempie. Wszystko to spowodowane podnieceniem, jakie odczuwała.
     Czując nadchodzące spełnienie, cicho mruknęła i odchyliła głowę do tyłu. Ukochany, widząc to, zaczął ruszać się trochę szybciej. Przeniósł pocałunki na jej nagą szyję, chociaż najchętniej wpiłby się teraz w jej wargi.
     Nagle para usłyszała szum spuszczanej w toalecie wody. Claudia lekko się przestraszyła, ale mimo tego, niezadowolenie zagościło na jej twarzy, gdy Brown na chwilę spoczął w bezruchu. Zaczęli nasłuchiwać. Dziewczyna czuła jednak niedosyt i miała żal do ukochanego, że przerwał stosunek w takim momencie.
- Nie.. -  niemalże niesłyszalnie zaprotestowała, przyjmując błagalny ton głosu i wypuszczając nadmiar powietrza z płuc. Przejechała dłońmi po jego plecach i skrzyżowała stopy u ich dołu, chcąc zmusić go do ponownego poruszenia biodrami. Zapewne, nie zachowałaby się w ten sposób,  gdyby tak bardzo nie tęskniła za Kellanem. On pocałował ją w policzek i zrobił to o co prosiła.  
- Ćśśśś - wyszeptał prosto do jej ucha, chociaż jemu również trudno było się opanować.
     W końcu dla obojga nadeszło długo wyczekiwane spełnienie. Dziewczyna jęknęła przeciągle ostatni raz, ale tym razem zrobiła to naprawdę cicho. Brunet opadł na miejsce obok niej. Przez chwilę w całym pomieszczeniu usłyszeć można było tylko ich przyśpieszone oddechy, które obydwoje starali się uspokoić. Brown okrył kołdrą siebie i ukochaną, po czym leżąc na boku mocno ją przytulił. Ta, obrócona w jego stronę, przyłożyła dłoń do wilgotnego policzka chłopaka. W pokoju było ciemno, jednak księżyc, wpadający do środka przez okno, lekko ich oświetlał. Spojrzała w oczy Kellana i pierwszy raz dzisiejszego dnia znalazła powód, aby czule się uśmiechnąć. On odwzajemnił ten gest. Odgarnął delikatnie posklejane potem włosy z jej twarzy i pocałował w czoło. Ich nogi splotły się między sobą. Brunetka, zsunęła się delikatnie w dół i wtuliła w jego ciepły tors. Ten objął ją jeszcze mocniej i dłońmi głaskał po plecach. Zawsze ją to uspokajało i sprawiało, że dużo szybciej zasypiała. Brown wdychał słodki zapach ukochanej, który tak bardzo uwielbiał. Nie było jej już zimno. Ciepło bijące od chłopaka udzielało się Claudii.. Wiedząc, że teraz nie musi się już niczym martwić, znajdując ukojenie w silnych, męskich ramionach, zapewniających jej bezpieczeństwo, zasnęła.
    Powiedzieli sobie wszystko, choć nie padło ani jedno słowo.

    Kellan, mimo męczącego meczu rozegranego poprzedniego dnia , nie spał całą noc. Miał w głowie natłok myśli, które nie pozwalały mu na chociażby chwilę snu. Zastanawiał się, co takiego przydarzyło się Clearvage. Martwił się o nią. Myślał praktycznie o wszystkim. Najbardziej prawdopodobne wydało mu się, że dziewczyna miała jakieś niepowodzenie na planie filmowym albo, że ktoś ją skrzywdził. Nie chciałby być w skórze osoby, która by to zrobiła. 
    Chłopak odnalazł dłonią zegarek na rękę, który zawiesił na ramie łóżka. 6.32. Ukochana, której w tej chwili widział czubek głowy, ramię obejmujące całą jego klatkę piersiową i kawałek nagich pleców, była zmęczona i pewnie nie zamierzała wcześnie wstać. Musiał czekać aż się obudzi, bo nawet gdyby chciał opuścić posłanie, rzeczą niemożliwą byłoby zrobienie tego bez zbudzenia Clearvage. Przez noc przybrali taką pozycję, w której, owszem było im dobrze, ale gdyby któreś z nich wykonało większy ruch to drugie z pewnością by to poczuło. Dziewczyna leżała na boku, wtulona w pierś Kellana i oparta głową o jego wyciągniętą rękę, która zdążyła mu już zdrętwieć. Ich nogi nadal splecione były między sobą. W tej sytuacji brunet zmuszony był leżeć w bezruchu przez kilka, kolejnych godzin, chociaż za nic na świecie z nikim by się nie zamienił. Cieszył się, że ukochana znowu przy nim jest. Głaskał ją po plecach i włosach, co od czasu do czasu, wywoływało u niej gęsią skórkę. 
    Wtem usłyszał pukanie do drzwi. Gość nie był cichy, co zirytowało Browna, którego dziewczynę mógłby wyrwać ze snu, ale ta nawet nie drgnęła. Kellan nie odezwał się, jednak po chwili w drzwiach stanął Chuck- jego kuzyn, a zarazem najlepszy przyjaciel. Zapalił światło i ze zdumieniem rozejrzał się po pokoju. Na podłodze porozwalane były ubrania. Chłopak przeniósł wzrok na mrużącego oczy bruneta i jego towarzyszkę- brunetkę, w której rozpoznał Claudię. Nie ukrywał zdziwienia. Mięśniak nic nie powiedział mu o jej wizycie.  
- Zgaś to, głupku.
 Wykonał prośbę skrzydłowego Best Crew, który właśnie intuicyjnie, jeszcze bardziej naciągnął kołdrę na nagą dziewczynę. 
- Co ona tu robi? - szatyn usiadł na fotelu, znajdującym się niedaleko łóżka i zapalił małą lampkę stojącą na stoliku. Wtedy uświadomił sobie jeszcze jedną, ważną rzecz, o której zdecydowanie wolałby zapomnieć. - Czy... jak ja spałem tam....- wskazał ręką miejsce, gdzie znajdował się kolejny pokój. Wyglądał na zszokowanego. - za tą cienką, kruchą ścianą to wy tutaj... - mówił jakby sam do siebie i dłońmi wykonał kołowrotek. - Czuję się zgorszony - dodał, a Brown roześmiał się.  
- A może zazdrosny? Jeśli chcesz to pogadam z Claudią i następnym razem będziesz mógł do nas dołączyć... - zażartował brunet i  widząc zdegustowaną minę swojego kuzyna, zaśmiał się jeszcze głośniej. Zrobił to chyba aż za głośno, bo poczuł jak leżąca na nim ukochana poruszyła się. 


    Clearvage nigdy nie miała mocnego snu. Teraz wyrwał ją z niego głos Kellana. Nie była pewna czy mówił sam do siebie, czy do kogoś albo czy przypadkiem jej się to nie przyśniło. Poruszyła nogami i podniosła głowę, którą skierowała w stronę, gdzie powinien znajdować się Brown. Czuła go pod sobą, ale jeszcze to do niej nie dotarło.
- Kellie? - spróbowała otworzyć oczy, ale momentalnie je zamknęła. Nieproszone światło próbowało przebić się do jej źrenic. Ktoś cicho się śmiejąc odgarnął włosy z jej twarzy.  
- Jestem tu, skarbie - usłyszała ukochanego i od razu ponownie oparła głowę o jego pierś. Tyle jej w zupełności wystarczyło. Nadal była bardzo zmęczona. W jego obecności mogła po prostu spać dalej i niczego nie musiała się obawiać.  
   Coś jej, jednak nie pasowało. Wyczuwała kogoś jeszcze. Zaspanym głosem zapytała czy są w pokoju sami. W odpowiedzi do jej uszu wdarł się cichy śmiech. Dobrze go znała.
- Chuck, idź stąd - poprosiła i ściągnęła rękę z torsu bruneta. Odchylając ją w tył zaczęła wymachiwać dłonią w bliżej nieokreślonym kierunku.- Pogadamy potem - dodała.
- Co z naszym snowboardem? - rzucił przyjaciel pary w stronę mięśniaka i wstał z fotela, zupełnie ignorując jego partnerkę.
- Sorry, stary. Są sprawy ważne i ważniejsze - to mówiąc, Brown pocałował ukochaną we włosy i wzruszył ramionami. Następną rzeczą, jaką para usłyszała było głośne westchnięcie i odgłos zamykanych drzwi. Zostali sami.
     Dziewczyna ponownie przytuliła się do Kellana i próbowała zasnąć. Chłopak chcąc jej to ułatwić, głaskał Clearvage po plecach. Tym razem nie pomogło nawet to. Brunetka podsunęła się kawałek do góry i twarzą wtulona była teraz w jego szyję. Czuła się odrobinę lepiej niż poprzedniego dnia. Przede wszystkim jej umysł był trzeźwy i nie działał pod wpływem emocji. Mimo tego, na razie, nie chciała zastanawiać się nad sobą. Miała do zrobienia coś ważniejszego, chociaż wcale nie miała na to ochoty.
- Przepraszam, że nie przyszłam na mecz - odezwała się, przerywając panującą wokół ciszę i cmoknęła obojczyk mięśniaka.
    Naprawdę było jej głupio z tego powodu. Do tej pory nie opuściła żadnych jego rozgrywek. Miała wrażenie, że go zawiodła, jednak zmieniła zdanie, gdy chłopak serdecznie się roześmiał.
- Jesteś niesamowita. Przyleciałaś tutaj w środku nocy, w letnich ciuchach tylko po to, żeby mnie za to przeprosić? - zapytał z niedowierzaniem. - Brakowało mi cię tam i przez poprzedni miesiąc, ale masz swoje życie i swoją karierę. Nie możesz tak bardzo przejmować się mną - pogłaskał dłonią jej włosy i z zamkniętymi oczami napawał się ich zapachem. - Cieszę się, że teraz jesteś tutaj - oznajmił, podkreślając ostatnie słowo.
    Claudia przeczuwała, że Kellan zareaguje w ten sposób, ale musiała przyznać, że po cichu na to liczyła. Grała na zwłokę. Potrzebowała czasu, żeby odpowiednio ubrać w słowa wydarzenia wczorajszego dnia. Nie miała siły opowiadać wszystkiego ze szczegółami. Rany wciąż były świeże i naprawdę bolały. Dziewczyna westchnęła i jednym tchem wyrzuciła z siebie wszystkie problemy.
   Brunet przez dobre kilka minut zupełnie odłączył się od świata. Starał się spokojnie przetworzyć wszystko, co powiedziała mu ukochana. Nie miał wątpliwości, że cała sytuacja była chora i wcale nie dziwił się, że Clearvage zareagowała w ten sposób. Sam pewnie zachowałby się podobnie. Przytulił ją trochę mocniej, dając do zrozumienia, że jest dla niej wsparciem i nie musi się martwić. Ona nie wiedziała co robić, on tym bardziej. Byli pewni tylko jednego. Cokolwiek by się nie wydarzyło, przejdą przez to razem. 

***
Przepraszam, że tak długo nie dodałam tego rozdziału. Pisałam go już od dawna i cały czas coś zmieniałam. Mam nadzieję, że nie uraziłam nikogo sceną seksu. To w końcu ludzka sprawa i zwieńczenie miłości. ;3
Następny rozdział podejrzewam, że pojawi się pod koniec lipca albo na początku sierpnia z tego względu, że w tym tygodniu wyjeżdżam i trochę mnie nie będzie. Wszystkim czytelnikom życzę udanych wakacji. Pozdrawiam. 



NA BLOGU ZAŁOŻONY ZOSTAŁ SPAMOWNIK. Powiadomienia o NN, blogach itp. zostawiajcie tam.

13 komentarzy:

  1. Też czasami mam problemy z tymi białymi, a u mnie akurat szarymi fragmentami. Znikają, gdy skasuję zdanie i jeszcze raz napiszę je od nowa -.-
    Rozdział bardzo fajny.
    Strasznie kochany ten Kellan. Taki miły i opiekuńczy! A ta scena cudnie opisana.
    Biedny Chuck to musiał być dla niego szok xD
    Co może być ważniejsze od snowboardu? ;o Nie no żartuję ;D Chociaż osobiście go uwielbiam xD
    Końcówka też bardzo udana. Tak w sumie to cały ten rozdział był taki piękny, że nie mogę się do niczego przyczepi :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia, ja tam już wiem dlaczego tak uwielbiasz snowboard. :D

      Usuń
    2. Cicho siedź. To było dawno i nieprawda ;]
      Zobaczysz kiedyś cię wyciągnę na deskę i powiesz czy to nie jest świetne ;D

      Usuń
  2. Świetne jest !

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Planuję jutro zacząć czytać i komentować twoje opowiadanie. Zauważyłam, że podajesz link do bloga na onecie, jednak najdawniejsza notka, do której można się tam dostać, to rozdział ósmy. Czy mogłabyś w jakiś sposób udostępnić również poprzednie notki? Chciałabym poznać całą historię. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że pojawiła się szeroka lista. Dzięki. :)

      Usuń
  4. Świetniy rodział i ta scena...To takie wspaniałe że się o nią martwi :)<3 Czekam na kolejne rozdziały :):*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku jakie to super , ta scena i wgl nie mogę się na dziwić ...:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogłam się doczekać twojego kolejnego rozdziały, ale warto było czekać. :)
    Coś niesamowitego, wszystko tak idealnie opisane.
    Szkoda tylko, że na następny trzeba będzie tyle czekać, ale jeśli będzie równie genialny, to mogę czekać chodź by 2 msc. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, że się pogodzą, o jakie to słodkie, że znowu są razem :D teraz nie wątpię,że Claudia poradzi sobie ze wszystkimi problemami, Kellan na pewno nie zostawi jej już samej :) Chuck jest zabawny,haha ;D i założe się, że to on nocą buszował po toalecie ^^
    Czekam na kolejny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny i cudny rozdział taki romantyczny ...:) Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów i dalszych przygód :)<3 :**

    OdpowiedzUsuń
  9. serdecznie zapraszam na nowy rozdział na http://tajemnica-pojednania.blog.onet.pl/
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. http://tajemnica-pojednania.blog.onet.pl/ - nowy rozdział ;)
    zapraszam i pozdrawiam ;*
    P.S. Miał być przedwczoraj, niestety onet toczył ze mną walkę -,-

    OdpowiedzUsuń